„Totalnie się wkręciłam!”. Efekt paracordowych bransoletek survivalowych

Szkoła Makramy SNAGart / Blog  / „Totalnie się wkręciłam!”. Efekt paracordowych bransoletek survivalowych

„Totalnie się wkręciłam!”. Efekt paracordowych bransoletek survivalowych

Tydzień mija, a ja ciągle nie mogę przestać się uśmiechać na wspomnienie spotkania ze wspaniałymi ludźmi, którzy pletli ze sznurków na evencie w Iławie! Wiem, powtarzam się, bo czytaliście już te słowa w newsletterze kilka dni temu, ale na serio tak jest!

Wyzwanie było spore: na konferencji było 280 uczestników – połowa panów i połowa pań. A jak tyle osób, to i materiałów dla wszystkich trzeba przygotować sporo.

A więc przygotowania

Obmyślenie idealnych wzorów, zamówienia materiałów – w sumie ponad kilometr paracordu, sznurków bawełnianych i cieniutkich nylonowych. W końcu pociąg i rozkładanie wszystkiego na stole w hotelu w Iławie.

Dla pań przygotowałam delikatne bransoletki z koralikami, kolczyki z rozczesywanych sznurków i naszyjniki. Panowie pleść mieli bransoletki i breloki z paracordu, czyli linki nylonowej siedmiordzeniowej, która używana jest w survivalu, żeglarstwie i innych dziedzinach, gdzie najważniejszy jest niezawodny sprzęt. Linka ma wytrzymałość 250 kg.

Pierwsi panowie

A potem zaczęli zjawiać się ci, którzy mieli nauczyć się swoich pierwszych, makramowych węzłów w życiu. Pierwsi chętni do plecenia to byli panowie. Zjawili się jeszcze przed czasem i od razu zaklepali sobie miejsca. Szybko poradzili sobie z pierwszymi bransoletkami, więc zaraz potem zabrali się za następne. Potem przychodzili następni, kolejni, dołączyły panie, kolejni panowie. I niemal wszyscy chcieli robić tylko bransoletki z paracordu!

Bransoletki survivalowe z paracordu stały się hitem!

Bransoletki survivalowe z paracordu stały się hitem!

Pleść nauczyli się wszyscy, którzy przyszli do mnie tego dnia. Czasami, gdy jeden sposób wiązania węzła płaskiego sprawiał problemy, chwilę szukaliśmy innego (w końcu można to robić na osiem sposobów!), aż w końcu puszczało i bransoletka zaczynała pleść się sama. Niektórym nauka zajęła 5, a innym 20 minut, ale nie było osoby, której nie udało się ogarnąć węzła płaskiego. A jaka radocha dla mnie, jak kolejne osoby przyciągały następne, żeby one także zrobiły bransoletkę dla siebie!

Bransoletki survivalowe u panów

Zgasły światła, a oni pletli

I tak godziny mijały, sala zaczęła się wyludniać, kolejne stanowiska zwijały się z hotelu, a oni ciągle pletli i pletli. Nawet wtedy, gdy zgasły światła, a ja już musiałam zacząć pakować się, żeby zdążyć na pociąg. To jest najbardziej niesamowite w mojej pracy, że można widzieć, jak ludzie zatracają się w nowym hobby! – Totalnie się wkręciłam! – mówiło kilka dziewczyn. To samo przyznawali też panowie.

Bransoletki survivalowe i breloki robiły też panie

Bransoletki survivalowe i breloki robiły też panie

A jeżeli chcecie zrobić sobie taką bransoletkę w domu, to tutaj jest tutorial, który przygotowałam:

Bransoletka survivalowa z paracordu

Jeżeli też organizujesz event i chcesz, żeby uczestnicy zapletli makramowe bransoletki, daj znać na kontakt@snagart.pl, a przyjadę do Ciebie ze sznurkami! 🙂